sobota, 31 marca 2012

Gwiazdy świecą w dzień . cz. 6


Gwiazdy świecą w dzień . Część 6.

Ty i Danielle spojrzałyście na siebie wystraszone.
D: - Zacznij od dobrej!
Ty: - Zakończ na złej.
Z: - Danielle? - kiwnął dziwnie głową
Danielle pościła mu oczko. Nie rozumiałaś o co chodzi.
Ty: - Em? O co cho ?
Z: - No więc dobra jest taka, że Lou się chyba zakochał.
Milutko, cieplutko... tak się poczułaś. Prócz uśmiechu na Twojej twarzy pojawiły się rumieńce.
Ty: - A zła...?
Z: - Że rozmawiał z Twoją ciocią i Ty tu nie jesteś na stałe. Nie chce mieć kolejnego związku na odległość.
Coś Cie ukuło w sercu. Spuściłaś głowę, łzy napłynęły Ci do oczu. Wstałaś od stołu, Zayn i Danielle szybko zaczęli Cię pocieszać i kazali Ci usiąść. Nie słuchałaś ich. Nie wytrzymałaś, wybuchnęłaś płaczem i pobiegłaś do łazienki. Zamknięta usiadłaś na podłodze zwijając się w mokrą od łez kulkę. Zakochałaś się. To dzięki tej rozmowie z Lou, bardziej się poznaliście. Byłaś wściekła i zastanawiałaś się co tu w ogóle jeszcze robisz. Już miałaś wybiec stamtąd, biec do domu i zamknąć się w pokoju, ale Zayn pierwszy złapał za klamkę.
Z: - [t.i] ! [t.i.] !! Otwórz te drzwi ! Weź się nie wygłupiaj ! Proszę otwórz te drzwi [t.i.]!
Otworzyłaś i usiadłaś na podłodze. Zayn wszedł, odetchnął , zamknął za sobą drzwi i usiadł obok Ciebie.
Z: - Ej, no ! Jak znam Louisa nie odpuści ! Powiedział tak, bo pewnie bał się.. Ale on Cię nie zostawi, uwierz mi. Już dobrze, nie płacz <usmiech>
Otarł Ci łzy i przytulił.
Z: - Jesteś inna. Zupełnie inna od niektórych Directionerek. Jedne się drą, krzyczą, robią nam zdjęcia, proszą o autografy i tym podobne. Ty zachowujesz się inaczej. Chociaż zemdlałaś, to gadasz z nami jakbyśmy byli przyjaciółmi od wieków. Rzadko spotykam takie dziewczyny jak Ty. Rzadko widzę jak Lou się tak zachowuje, rzadko widzę ten jego uśmiech i rumieńce przy dziewczynach. Wierz mi, on Cię nie zostawi.
Spojrzałaś się na niego i podziękowałaś.
Ty: - Muszę już iść. I tak to nie ma już sensu.
Wstałaś i nagle usłyszałaś kłótnię Danielle z Louisem:
D: - Gdzie idziesz? Wracaj!
Lou: - Wracaj ? Po co ?
D: - Zaraz przyjdzie Paul! A co z [t.i.] ? Pytam się!
Lou: - Mam dość. A związek nie ma sensu. Zaraz sobie pojedzie i zupełnie o mnie zapomni!
Po tych słowach zrobiłas się wściekła jak osa. Wyleciałaś jak petarda z łazienki, wielkimi krokami maszerując z łaznieki do drzwi wyjściowych. Przebiegłaś przed nosami Lou i Dan, którzy byli wręcz zdziwieni. Wyszłaś na zewnątrz i biegłas w stronę domu. Za Tobą wybiegł Zayn i krzyknął na Lou i Dan:
Z: - Zadowoleni?!
I wybiegł, żeby Cię dogonić. W drzwiach pojawił się Paul.
P: - Co tutaj się znowu dzieje?
Ty już byłaś w połowie drogi do domu.

By: Alex. ♥


1 komentarz: