czwartek, 3 maja 2012

'Trans' cz. 4

By: Alex.

'Trans' część 4.


*kilka dni później*

Dom piękny, pokój masz zaraz obok Harrego, na przeciw Zayna. Z jednym i drugim dogadujesz się świetnie, nie to co z resztą zespołu. Louis raczej czas spędza z Eleanor, a Liam - z Danielle. Niall chodzi własnymi scieżkami, czasami widać, że lubi pobyć sam.

 *             *                   *                           *                                             *                                              

Wstałaś dość wcześnie. Zrobiłaś śniadanie sobie i śpiochom. Po zjedzeniu usiadłaś przed komputerem. Ojej! Pełno wiadomości od przyjaciółek (P1-przyjaciółka 1. P2-przyjaciółka 2) "Gdzie się podziałaś?" czy "Czemu masz wyłączony telefon?" albo "Obraziłaś się o coś?". Natychmiast wybrałaś numer i zadzwoniłaś do obu (rozmowa konferencyjna): "Hej kochane! Nie, nie obraziłam się i żyję. Ja was bardzo ale to bardzo przepraszam. Nie ma mnie w domu, nie wiem kiedy wrócę." powiedziałaś szybko, żeby żadna się nie wtrąciła. Obie krzknęły do słuchawki: "ŻYJESZ!". Zaśmiałaś się. [P1] więc zaczęła: "To gdzie jesteś? Martwimy się, bardzo!" . Potwierdziła to [P2] "Dom pusty, nie odpisujesz, nie odbierasz...". "To trochę skomplikowane." szepnęłaś. Opowiedziałaś im gdzie jesteś, co robisz i tak dalej. "Żarty kochanieńka sobie stroisz" nie dowierzały. Po godzinie rozmowy uwierzyły Ci no i gratulowały chłopaka. Nie miałaś wielkiego szczęścia w miłości jak one. Tego im zawsze zazdrościłaś, ale tym razem chyba to one Ci zazdrościły. Nawet dobrze Ci z tym. Do drzwi zapukał Zayn. "Wejdź!" zawołałaś i odłożyłaś telefon. Usiadł obok i zaczęliście rozmawiać. Czas mijał nieubłagalnie, przerwały wam wołania na obiad. "[t.i.], co robisz wieczorem?" zapytał. "Nic ciekawego, zapewne albo TV albo laptop." rzuciłaś tylko. Harrego nie było, wyjechał na tydzień do LA pozałatwiać parę spraw.

*wieczorem*

Wybiła 19. Usiadłaś przed telewizorem i włączyłaś jakąś nudną komedię. Po chwili dosiadł się Zayn. "No więc daję Ci 10 minut i spotykamy się na dole" powiedział poczym wstał i chciał wyjść. "Co? Ale jak? Gdzie idziemy?" nie wiedziełaś o co chodzi. "Miałem się Tobą opiekować, żebyś się nigdy nie nudziła, tak mi Harry nakazał". Zaśmiałaś się. Po jego wyjściu ubrałaś się, postawiłaś na wygodne ubranie. Włosy spięłaś w koka i zeszłaś na dół. On już czekał. Otworzył Ci drzwi i zaprowadził do samochodu. "No więc kolacja?" zapytał uprzejmnie. "Dobrze" uśmiechnęłaś się i usadowiłaś wygodnie w siedzeniu. Po 20 minutach byliście przed restauracją...

__________________________________________________
i jak? podoba się ? :3

2 komentarze: