środa, 30 maja 2012

Imagine Alex. part. 4

#Imagine Alex part. 4


Obudził mnie głos Capitana. Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą tatę:

T: - Wstawaj, już późno.

J: - Ale przecież są wakacje!

Spojrzałam na Capa. Spuścił głowę, bo obiecałam mu rano spacer.

J: - Capuś, kochany już wychodzimy!

Wstałam i ubrałam się w mgnieniu oka. Zabrałam smycz i wyszłam na zewnątrz. Wesoły Capitan biegał i co jakiś czas rozglądał się za mną. Przegryzając marchewkę pisałam do koleżanki SMS'a. Już po paru minutach była obok mnie. Rozmawiałyśmy o swoim ulubionym zespole - One Direction. Nagle Sonia stanęła i wskazała na grupkę chłopców. Zaczęłam piszczeć, ale przyjaciółka momentalnie mnie uciszyła. Tak, to byli oni. Rozmawiałyśmy tak, żeby zwrócić ich uwagę na siebie. Po jakiś czasie zauważyłam, że Capitana nie ma obok.

J: - Sonia! Nie ma Capa!

Akurat chłopcy się odwrócili, kiedy rozpoczęłyśmy poszukiwania.Po godzinie usiadłyśmy zmęczone na ławkach. Na marne. Łzy napływały mi do oczu. Sonia próbowała mnie pocieszyć, ale sama była rozpaczona. Nagle ktoś podszedł. Podniosłam głowę i ujrzałam przed sobą chrupiącego wesoło marchewkę Louisa Tomlinsona. Uśmiechnął sie i wręczył mi smycz, na której końcu był uradowany na mój widok Capitan. Rzuciłam się Louisowi w ramiona serdecznie dziękując, a on dał mi kartkę ze swoim numerem.

L: - Poszukiwacz psów. Czekam na telefon.

Puścił do mnie oczko, po czym odszedł. Przytuliłam mocno Capa, pożegnałam się ze zdziwioną Sonią i wróciłam do domu całą w skowronkach.

___________________________________________________________________
moje opowiadanie dawno napisane z nadzieją o 6 z polaka wylądowało w konkursie :D
Czekam na wyniki, ale napewno nie wygram xP

1 komentarz: