środa, 25 kwietnia 2012

Gwiazdy świecą w dzień cz. 11

Gwiazdy świecą w dzień część 11


"Ciociu! Otworzę." - zawołałaś i zbiegłaś jak petarda do drzwi. Otworzyłaś je i ujrzałaś kolejną osobę ,które Cię zadziwiła dzisiejszego dnia. "Eeeee...Eleanor?!" - stałaś jak wryta. "Witaj [t.i]" - uśmiechnęła się szeroko. "Co ty tu..." wskazałaś na nią. "Jestem w Australii" - puściła oczko. "Przepraszam,  to ja odebrałam telefon Louisa. Pokłóciłam się z nim.. I tak, przyleciałam wczoraj wieczorem." - spuściła głowę. Wyjęłaś telefon z kieszeni. El spojrzałą po czym wzięła go do ręki. "Jej" szepnęła do siebie. "Serio?" podniosła głowę oczekując Twojej odpowiedzi, która jednak nie padła. "Eeej, ja też bym tak zrobiła." poklepała Cię po ramieniu. "Przepraszam. Masz" oddała Ci telefon . "Zadzwoń do niego. Powodzenia." i odeszła. "Dzięki" powiedziałaś i zamknęłaś drzwi. Wykręciłaś numer i poszłaś do Liama na górę. "To ona?" spojrzał się na Ciebie smutnym wzrokiem. Nie zdążyłaś odpowiedzieć, Payne zabrał Ci telefon i zakrył oczy. Czułaś, że gdzieś Cię niesie...


"Liam idioto!" zawołałaś jak postawił Cię na miejscu. Odkrył oczy i ujrzałaś wnętrze 1Dbusa. "Co do cholery" po rozejrzeniu się zauważyłaś Lou. "PRZEPRASZAM!" zawołał ze łzami w oczach. Przytulłaś go do siebie. "To ja przepraszam..." usłyszeliście oklaski. Spojrzałaś przez okno. Tak, to reszta One Direction. Razem z Lou zaczęliście się śmiać. "Wariaci!" zaśmiałaś się. "Ale jeden jest Twój" szepnął i delikatnie musnął Twoje usta...

By: Alex. ♥
________________________________________________________________________

Ha haaa napisałam ; **
Jeszcze z 2-3 rozdziały i kończę ; )
Zaczynam nowe opowiadanie ;D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz